GłównaPierwszaRomantycznaZagmatwanaPowszedniaNocnaOstatniaAzazello.
Abadonna / Azazello | 30 grudnia 2010

Przeszłość. Późne lata pięćdziesiąte, może początek sześćdziesiątych. Jesień. Ogólna szarość. Sobotnie przedpołudnie. Jestem kimś w rodzaju naukowca i aktora jednocześnie, w każdym razie dość znaną i szanowaną personą. Spaceruję w eleganckim garniturze i kapeluszu po opustoszałym parku. Po drodze mijam biuro ogłoszeń jakby żywcem wyjęte z serialu "Mad Men". Wstępuję, daję ogłoszenie o nieistotnej treści, a wychodząc strofuję młodą dziewczynę, która - w moim przekonaniu - nie obsłużyła mnie dość szybko i zręcznie.   |   dalej...


Abadonna / Azazello | 21 grudnia 2007

To musiało stać się nagle i błyskawicznie, w przeciwnym razie poczułbyś straszliwy ból - tłumaczy mi jak dziecku i spogląda z troską. - Pomyśl tylko: ty i tak miałeś naprawdę dużo szczęścia. Temu chłopcu przeciął głowę nożem dokładnie na pół. Jak pomarańczę. Dzieciak do końca życia będzie miał bliznę przez środek twarzy. A u ciebie rekonstrukcja będzie o wiele prostsza - dodaje z uśmiechem i wreszcie zabiera się do pracy.   |   dalej...


Abadonna / Azazello | 30 listopada 2008

Wchodzą do mojego biura jak do siebie. Ani dzień dobry, ani pocałuj mnie w tyłek. Bardzo pewni siebie, oj bardzo. Każdy w ciemnym garniturze i każdy z miniaturową słuchawką wetkniętą w ucho. Twarze bez wyrazu, oczy obowiązkowo ukryte za czarnymi okularami. - A panowie w jakiej sprawie? - pytam trochę niepewnie i chwilę później żałuję, że w ogóle się odezwałem. - Pójdziesz, synku, z nami - mówi ten z lewej.   |   dalej...


Abadonna / Azazello | 29 października 2008

Gdy go znalazłem między dwoma listkami świeżej sałaty, był zupełnie malutki. Miał może ze dwa centymetry długości. Dziwiłem się nawet, jak on w tej sałacie przeżył. A ponieważ zrobiło mi się go żal, znalazłem w kuchni torebkę foliową z zapięciem strunowym, do której go ostrożnie przeniosłem pęsetą. W takich torebkach przestępcy zwykle przechowują narkotyki. U mnie posłużyła jako bezpiecznie schronienie dla młodego tasiemca.   |   dalej...


Abadonna / Azazello | 29 kwietnia 2008

Najpierw muszę minąć bandytów czających się przy wyjściu z metra. Patrzą na mnie spode łba, plują na chodnik w przejściu podziemnym i tylko szukają zaczepki. Ale ja sobie obiecałem, że nie dam się sprowokować. Nie tym razem. Sprawnie lawiruję między przechodniami, unikam spojrzeń dresów, błyskawicznie wpinam się po schodach i po niecałych dziesięciu sekundach jestem już na powierzchni. Cały, zdrowy i bezpieczny.   |   dalej...