GłównaPierwszaRomantycznaZagmatwanaPowszedniaNocnaOstatniaAzazello.
Potrzeba zaprzeczania
Abadonna / Azazello | 16 czerwca 2006

Mój charakter kryje w sobie wiele sprzeczności, ale to chyba dobrze, bo jak orzekł ktoś bardzo mądry, potrzeba zaprzeczania samemu sobie świadczy o prawdziwym człowieczeństwie. Uwielbiam przebywać wśród innych i nigdy nie miałem specjalnych kłopotów z nawiązywaniem kontaktów. Z drugiej zaś strony potrafię odpoczywać tylko i wyłącznie w całkowitej samotności. Od czasu do czasu dopada mnie potworne zmęczenie tymi wszystkimi ludźmi, telefonami, robieniem w biegu wielu rzeczy naraz, tym całym domem wariatów. Wtedy zamykam się w swojej samotni i nie ma mnie dla nikogo. Takie odosobnienie to raj na ziemi. To cisza, spokój, pełnia szczęścia. Odosobnienie to także szansa na zastanowienie się nad samym sobą, nad tym, dokąd się zmierza i czy ma to jeszcze jakikolwiek sens. Uważam, że trzeba czasem w ten sposób o siebie zadbać.

Fot. Abadonna

Od lat śni mi się prawie to samo, czyli moje dwa miasta rodzinne w różnych konfiguracjach. W moich snach ludzie prawie nie istnieją, co nie oznacza, że ulice są puste - wręcz przeciwnie. W moich snach zwykle jest środek nocy, lecz nie oznacza to, że jest ciemno. Wręcz przeciwnie, czasem nawet świeci słońce. W moich snach czas cofa się o kilkanaście lat i staje w miejscu. W moich snach nieustannie się przemieszczam, dokądś idę lub skądś wracam, a bywa, że i przed czymś uciekam w straszliwej panice.

Na jawie strach rzadko mnie dopada. Nie jestem specjalnie strachliwy. Z jednym małym wyjątkiem. Otóż chciałbym móc częściej pozwolić sobie na obserwowanie, jak płynie czas i nie czuć z tego powodu lęku. Jedno drugie w zasadzie wyklucza, upływ czasu nie robi wrażenia tylko na ludziach bardzo młodych, ale od czasu do czasu udaje mi się osiągnąć taki stan zbliżony do absolutnego szczęścia. Na bardzo krótko. A to już coś.